Ś.P.
Maja Banasik
No tak, więc już wiedzą. Sprawdzam datę i godzinę w telefonie.
Właśnie trwa mój pogrzeb...
Biorę głęboki wdech i otwieram bramę. Podchodzę do drzwi wejściowych i pukam. Żadnego odzewu. Dom jest pusty.
Mimo wszystko postanawiam wejść do środka. Podnoszę wycieraczkę i wyjmuję spod niej zapasowe klucze. Rodzice zawsze je tam zostawiają.
Kiedy jestem już w środku, idę do swojego pokoju. Nic się w nim nie zmieniło, może z wyjątkiem tego, że Tofik zniknął z łóżka. Postanawiam, że przebiorę się w żałobne ciuchy i pójdę na swój pogrzeb. To takie... Irracjonalnie... Ten fakt wbrew pozorom sprawia, że jestem podekscytowana.
Po założeniu czarnych ubrań, wychodzę z domu i idę w kierunku cmentarza. Praktycznie od razu zauważam grupkę ludzi wokół jednego z grobów. Podchodzę bliżej, zasłaniając twarz kapeluszem. W końcu ją dostrzegam.
Moja mama stoi przy nagrobku i zanosi się płaczem. Wygląda na bardzo zmęczoną. Ma podkrążone oczy i wystające kości policzkowe. Nie jadła od dawna... Delikatnie rozglądam się. Nigdzie nie widzę Jaśka. Czyżby nie przyszedł? Może nie potrafi mi wybaczyć?
Moja mama stoi przy nagrobku i zanosi się płaczem. Wygląda na bardzo zmęczoną. Ma podkrążone oczy i wystające kości policzkowe. Nie jadła od dawna... Delikatnie rozglądam się. Nigdzie nie widzę Jaśka. Czyżby nie przyszedł? Może nie potrafi mi wybaczyć?
Czuję rosnącą gulę w gardle. Staję w bezpiecznej odległości i obserwuję ceremonię. Chcę usłyszeć jak najwięcej, ale uniemożliwiają mi to dwie starsze panie, które usiadły tuż za mną.
- Halinka, co tam się stało? - pyta jedna, chrapliwym głosem.
- Oj Wiesia. Toż to straszna historia! Kojarzy mi się trochę z tym Romeem i Julią! - wyjaśnia jej towarzyszka.
Wytężam słuch, tym razem z nadzieją, że dowiem się czegoś od staruszki. Ona jednak zbacza z tropu
- Mnie też mój Tadek, świeć Panie nad jego duszą, tak kochał! Pamiętam jak w 65... - zaczyna przytaczać historię całego swojego życia.
Rozczarowana kolejny raz próbuję skupić się na pogrzebie. W końcu żałobnicy zaczynają odchodzić - to koniec. Czekam aż wszyscy nie znikną z horyzontu i podchodzę do grobu. Tabliczka z imieniem i nazwiskiem jest zasłonięta przez liczne kwiaty. Z ciekawości zaczynam czytać ich wstęgi.
Będziemy tęsknić - Koleżanki z klasy
Najdroższej córce - Mama
Napis na złotej wstążce szczególnie przykuwa moją uwagę:
Wspaniałemu przyjacielowi - Tomek
Tomek? Najlepszy przyjaciel Jaśka? O co tu chodzi? Czy to możliwe, żeby...
O nie... O nie... O NIE!
Przyskakuję do tabliczki i odgarniam bukiety.
Ś.P.
Maja Banasik
Ś.P.
Jan Weber
O mój Boże... Jasiek...
Hejka, tu czytelniczka Twojego bloga! Nominowałam Cię to LBA. Gdyż uważam, że w ciekawy sposób prowadzisz tego bloga :) Po szczegóły gry zapraszam do mnie:
OdpowiedzUsuńhttp://ostatnia-dynastia.blogspot.com
Życzę miłej zabawy :D