Rozwijane menu

8 listopada 2015

Księżniczka #4

Niespodziewanie szybko nadszedł ten dzień. To właśnie dziś moja przyjaciółka miała zostać mężatką. Nie potrafiłam sobie z tym poradzić.
Swoją drogą to śmieszne. Jej właśnie rujnuje się cały świat, ale to mnie od rana skręca ból brzucha. Najchętniej wcale nie wstałabym z łóżka.
Po chwili jednak weszła służka, mówiąc niemiłosiernie szybko.
- Panienko, pora wstawać! Panienko, zaraz trzeba iść! Panienko, suknia jeszcze nie gotowa?! Panienko, szybciej... - piszczała.
Niechętnie zgramoliłam się z łóżka. Ospale zeszłam na dół, gdzie dopadło mnie kilka kobiet. Jedna z nich zaczęła czesać moje długie włosy, druga natarczywie podawała mi suknię, trzecia natomiast wyjęła z szufladki w toaletce dość duże opakowanie białego jak śnieg pudru i z uporem maniaka nakładała mi go na twarz. Byłam tak strasznie zmęczona, że chciałam, aby ktoś zamknął mnie w wieży na jakieś pół wieku. Chociaż mogłabym się wyspać! Zamknęłam oczy i pozwoliłam służącym zająć się moim wyglądem.
Po długich godzinach w końcu byłam gotowa. Spojrzałam w lustro.

Kolejny raz wyglądałam niesamowicie. Byłam ubrana w bardzo rozłożystą krwistoczerwoną suknię, wysadzaną rubinami. Jasne loki ułożone były w luźny warkocz. Moja blada twarz ślicznie kontrastowała z szminką w kolorze czerwonego wina. Rubinowa biżuteria subtelnie podkreślała całą kreację.
Służące patrzyły na mnie z dumą. Podziękowałam im. Potrafiły ze mnie zrobić prawdziwą księżniczkę.
Kiedy wszyscy byli już gotowi, rodzice przyszli po mnie i wspólnie poszliśmy do katedry.
Niespokojnie szukałam Mileny wzrokiem. Zauważyłam ją tuż koło pijanego już Olgierskiego. Choć wyglądała przepięknie w wyblakło zielonej sukni, przeplatanej białym złotem to na jej twarzy malowało się cierpienie. Tak bardzo chciałam ją przytulić, ale kapłan właśnie poinformował nas o rozpoczęciu ceremonii.
Czas bezlitośnie się dłużył. Każda sekunda była dla mnie minutą, każda minuta - godziną. Serce pękało mi na miliony kawałeczków, kiedy słyszałam jej łamiący się głos. Mimo to musiałam grzecznie się uśmiechać. Takie jest życie księżniczek...
Po wszystkim ojciec Mileny zaprosił nas na huczne wesele.
Zaprowadził nas do ogromnej, zdobionej złotem sali, pełnej elegancko ubranych ludzi. Każdy z nich składał nam niski pokłon.
Bardzo chciałam poszukać przyjaciółki, ale musiałam poczekać, aż ojciec pozwoli mi odejść.
- Danusiu, zostaw nas samych - poprosił w końcu.
- Tak jest ojcze! - rzuciłam i pognałam na środek sali.
Przepychałam się przez morze ludzi. Nagle dostrzegłam Milenę. Stała sama, opierając się o ścianę. Była równie blada. Rzuciłam się biegiem w jej kierunku.
Zaślepiona chęcią dostania się do przyjaciółki, niezdarnie wpadłam na jednego z gości. Odbiłam się od niego i runęłam jak kłoda na zimną posadzkę. Usłyszałam jak wszystko milknie. Poczułam tysiące spojrzeń na sobie.
- Prze.. Przepraszam - wydukałam oszołomiona.
W oddali dostrzegłam wściekłą twarz ojca.
- Nic się nie stało. Panienka cała? - odpowiedział ze śmiechem dziwnie znajomy mi głos.
Podniosłam wzrok i zauważyłam, że osobą, na którą wpadłam był nie kto inny jak Kazimierz - niesamowity książę, z którym przetańczyłam ostatnio cały bal. Uśmiechał się figlarnie i wyciągał w moim kierunku dłoń. Zaskoczona przyjęłam jego pomoc i pozwoliłam zaprowadzić się do ogrodu różanego.
- Tak się cieszę, że znów się spotkaliśmy - powiedział, a ja zatraciłam się w jego głosie.
W ciemnościach poczułam ciepło jego oddechu na swoich wargach. Po chwili wszystko wokół wydało mi się bez znaczenia. Był tylko on i nasze złączone w pocałunku usta.


4 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Ci się podoba :) Jeszcze dziś zapraszam na kolejny rozdział :)

      Usuń
  2. 50 yrs old Account Coordinator Rycca Dilger, hailing from Arborg enjoys watching movies like "Snows of Kilimanjaro, The (Neiges du Kilimandjaro, Les)" and Couponing. Took a trip to Tsingy de Bemaraha Strict Nature Reserve and drives a Ferrari 512S. z tego zrodla

    OdpowiedzUsuń
  3. prawnik rzeszów - Jesteśmy prawnik-rzeszow.biz, kancelarią prawną z siedzibą w Rzeszowie. Jesteśmy małą kancelarią, dopiero zaczynamy swoją działalność, dlatego potrzebujemy dotrzeć do większej liczby osób. Oferujemy usługi prawnicze i musimy rozpowszechnić naszą nazwę, więc jeśli masz czas, aby napisać o nas, będziemy wdzięczni. Chciałabym podziękować za poświęcony czas, ponieważ wiem, że jesteście bardzo zajęci i naprawdę to doceniamy. Jeśli masz jakieś pytania, proszę nie krępuj się pytać.

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze komentarze :)

Instagram