Rozwijane menu

10 lipca 2015

Jeden mały błąd. Rozdział 1.

- Aaaa! - wyrwało się Mai.
- Spokojnie - uśmiecham się i ją przytulam.
Dziś sobota - dzień, w którym zawsze spotykamy się, żeby obejrzeć jakiś film. Właśnie włączyliśmy horror. Prawie wcale nie jest straszny, ale Maja już cała się trzęsie. Patrzę na nią. Zakrywa sobie twarz kocem, najbardziej jak może. Od czasu do czasu tylko jej oczy wychylają się znad tkaniny, by po chwili się schować.
- Jest taka słodka - myślę i uśmiecham się.
Wstaję i zatrzymuję film. Maja patrzy na mnie z wdzięcznością. Podchodzę do niej i delikatnie całuję ją w czoło. Teraz to ona się uśmiecha.
Jesteśmy razem już 4 miesiące. Jeszcze nigdy nie byłem tak zakochany. Kiedy się z nią rozstaję, chociaż na chwilkę, czuję ogromną gulę w gardle.
- Kochanie, to było okropne!! - Maja udaje przerażoną - Przecież ona tak znęcała się nad tymi dziećmi i szantażowała ich rodziców!! - streszcza poddenerwowana.
- I dlatego nie warto mieć dzieci - rzuciłem, żeby ją rozbawić.
- E tam... Dzieci są urocze - delikatnie odsunęła się ode mnie, spojrzała przez okno i zmarszczyła czoło. Robiła tak zawsze, kiedy mocno nad czymś myślała.
- Zwłaszcza, kiedy płaczą po nocach, bo wyrastają im zęby - droczyłem się z nią.
Obdarowała mnie niewinnym uśmiechem, wtuliła się we mnie i wyszeptała:
- Kocham Cię.
Pocałowałem ją. Reszta wieczoru była równie miła, ale, niestety, Maja musiała wrócić do domu. Zamówiłem jej taksówkę, żeby nie przejmowała się autobusami. W końcu była moim najcenniejszym skarbem...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Wasze komentarze :)

Instagram